wtorek, 4 lutego 2014

"Nigdy Cię nie zapomnę" cz.1

Była ósma rano. Courtney jak zwykle wstała, pościeliła łóżko, uczesała się, zjadła śniadanie i poszła do pracy. Zapowiadał się dzień jak codzień. Kiedy była już w pracy, jak zwykle zetknęła się z Chelsą. Oh, jako ona jej nienawidziła! Obie starały się o posadę prawniczki, bo puki co były tylko stażystakim, a tylko jedna mogła dostać pracę na pełny etat. Courtney unikała jej wzrokiem, chciała udawać, że jej wróg nnie istnieje i że jest jedyna w tym pokoju, ale niestety to było nie możliwe....
-O, Courtne!-krzyknęła na cały głos Chelsy-Wyglądasz okropnie jak zawsze!
-Dzięki- odpowiedziała sarkastycznie Court-a co to za nowy szampon? Błoto czy szambo?
W tym momęcie cały pokój wyśmiał Chelsę. To było oczywiste, w końcu Courtney to też królowa ciętych ripost.
-Ta posada będzie moja! -wykrzyknęła Chelsa-Moja! Słyszysz?!
-Prędej świnie zaczną latać niż oddam Ci tę posadę.
Courtney zawsze wiedziała co powiedzie. Po tych słowach udała się do swojej przełożonej, aby jak zwykle pełnić rolę stażystki. Ona tego nienawidziła! Chciała jak najszybcie stać się prawniczką i chodzić na rozprawy sądowe. Chciała, ale puki co nie było to możliwe.
-O, Courtney. Jak dobrze, że jesteś!-Przywitała ją jej przełożona, Ginger-Przynieś mi kawy.
-Tak, już idę.
Mówiąc to, Courtney poszła po kawę. Nienawidziła tego, ale  nie miała wyjścia. Jeżeli chciała zostać prawniczką i pożądnie wkurzyć Chelsę, to musiała trochę przecierpieć. Poszła po kawę, przyniosła ją Ginger, a potem jak zawsze grzecznie zapytała
-Mam w czymś jescze pomóc?
Courtney jak zawsze spodziewała się zwykłej opdowiedzi, ale tym razem usłyszała coś znacznie innego.
-Wiesz, Courtney-zaczęła Ginger-mam dla Ciebie zadanie specjalne.
Na twarzy Courtney od razu pojawił się uśmiech. Jej twatz nagle rozbłysnęła, a w jej sercu narodziła się nadzieja.
-Myślę, że sobie poradzisz-kontynuowała Ginger-pójdź na górę i zmyj podłogę.
W tym momęcie wszystko runęło, a piękny uśmiech Courtney nagle znikł. Totalnie zamówiła, a Ginger mówiła dalej...
-W schowku jest mop. Myślę, że sobie poradzisz.
-Tak, już idę.
Mówiąc to, Courtney poszła po mop i udała się na górę. Jak by tego wszystkiego było mało, kiedy Courtney wykonywała "zadanie specjalne", podeszła do niej Chelsa;
-O, hej Courtney-zaczęła-widzę, że masz zajęcie.
-A co Cię to tak obchodzi?!-odburknęła Court-nie masz własnych zajęć?!
-Właściwie to mam. Ginger zabiera mnie na moją pierwszą rozprawę. Jak mi dobrze pójdzie, to za dwa rtygodnie dostane pełen etat. A ty kiedy pojedziesz na rozparwę.
Courtney nie miała ochotę jej odpowiadać, więc postanowiła wylać wodę z wiadra na nią.
-Ups-odpowiedziała sarkastycznie
-Zwariowałaś?! Co ja teraz zrobię! Jesteś skończona, powiem wszystko Ginger!
W tym momęcie Chelsa cała w nerwach poszła do ich wspólnej przełożonej. Courtney zaczęła żałować tego co zrobiła. Wiedziała, że będzie miała kłopoty. Chelsa i Ginger są przyjaciółkami od przedszkola, a więc Court będzie miała kłopoty. Nie musiała długo czekać na interwęcję, bo Ginger zjawiła się w mgnieniu oka.
-Courtney!-krzyknęła Ginger-Czy ty zwariowałaś?!
-Przepraszam!-Zaczęła Courtney-to było niechcący!
-Niechcący?!-Wtrąciła się Chelsa-Czy ty widzisz jak ja teraz wyglądam?!
Courtney była załamana, nie miała pojęcia co robić. Bała się, że zupełnie straci szanse na swoją ukochaną prace.
-Bardzo się na tobie zawiodłam-odpowiedziała oschło Ginger-zabieraj swoje oczy. Zwalniam Cię.
-Co?! Nie możesz tego zrobić! Jestem na stażu już dwa lata!
-Trzeba było myśleć o tym wcześniej.
Courtney poczuła, że straciła szanse. Szybko wybiegła z budynku i udała się do domu. Niestety po drodze mijała więzienie i zaczepił ją jakiś więzień;
-Courtney!
Courtney nie miała ochoty rozmawiać z jakimś kryminalistą, ale była ciekawa jakim cudem on zna jej imię. Kryminalista podchodził do niej i patzrył się w jej duże czarne oczy;
-Pamiętasz mnie?
W tym momęcie Courtney przypomniała sobie kto to jest;
-Duncan?
Na twarzy Courtney pojawił się uśmiech, przez moment zapomniała, o ostatnim wydarzeniu, ale uśmiech szybko zszedł z jej twarzy, bo przypomniała sobie czemu z nim zerwała. Na jej twarzy pojawił się gniew i szybko odpowiedziała;
-Czego chcesz?
-Właśnie wyszedłem z więzienia i miałem nadzieję, że się spotkamy. Brdzo za tobą tęskniłem i mam nadzieję, że znowu będziemy razem.
-Zwariowałeś?! Zdradziłeś mnie! Nie chcę Cię znać!
-Ale Courtney!
-Myślisz, że chcę zadawać się z kryminalistą?!
-Ale to nie moja wina! Wrobili mnie!
-Tak jak zawsze, co?! Przestań robić z siebie niewiniątka i daj mi spokój.
W tym momęcie Courtney poszła z gniewem do domu. Duncan długo jeszcze stał w tym miejscu i żałował tego co zrobił, ale nie dało się już nic zmienić. Czyżby Duncan na nowo zakochał się w Courtney?

Tak właśnie wyglądają Courtney i Duncan po 5 latach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz